Kolejny dzień w słonecznej Kalifornii. Pierwszy dzień z ofiarami. Ale o tym później. San Diego to największa baza US Navy na wybrzeżu Pacyfiku. Dlatego też na każdym kroku można zobaczyć ciekawostki militarne z lotniskowcem na czele „Theodore Roosevelt” oraz gościnnie japońskie korwety. Nie mogło zabraknąć także wizyty żaglowców i luksusowych jachtów. San Diego to miasto rozrywki dla całych rodzin i baza wypadowa do Tijuany miasta „dla dorosłych” w Meksyku. Nie mogło także zabraknąć wizyty w amerykańskiej knajpie 🙂 jak również na meksykańskiej fieście, ogrodzie botanicznym i oczywiście plaży… I właśnie cała ta wędrówka zakończyła się ofiarą albo nawet podwójną (zależy jak liczyć)… szczegóły na fotach.
