Cape Town

Kapsztad wita nas wiatrem. Pierwsze kroki kierujemu na Góre Stołową. Z dołu autentycznie wygląda jak stół. Ma 1000 metrów wysokości i na szczęście można wjechać na nią kolejką. Na szczycie nie jest już tak płasko. Pełno tu kamoli i róznych roślinek oraz wiatru i jeszcze raz wiatru. Z góry widok na cały Kapsztad jest ciekawy, w tym piękny stadion na którym odbywały się Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2012, oraz na inną Górę potocznie zwaną Lwią Górą bo przypomina odpoczywającego lwa (bo ja wiem czy to lew). Wieczorem idziemy do portu. Urocze nadbrzeże wita nas …… – a jakże by inaczej – witrem. Moja fryzura oklapła całkowicie. Mamy godzinny rej statkiem po zatoce – oczywiście z wiatrem . Opatuleni w koce podziwiamy Górę Stołową tym razem z dołu. Mam wrażene że wszystko w Kapsztadzie toczy się wokół tej Góry. Pamiątki, kartki, magnesiki, breloczki, bransoletki mają wizerunek Góry Stołowej. Biznes się kręci i my na statku wraz z nim. ….. Szumi nam w głowach i niem czy to po szampanie czy od wiatru. ….. szu, szu ……. idę spać ……….

Dodaj komentarz