Park Krugera

Poranek jest chłodny, bo to 5.30. Ale się chce spać. W autokarze dosypiamy. O 7. 00 jesteśmy u bram Parku. Wsiadamy w otwarte jeepy i rozpoczynamy safari. Pęd powietrza jest duży. Parak Krugera jest ogromny, wszędzie uliczki, drogi afaltowe i szutrowe. Przewodnik Andy, stara się wypatrzeć dla nas zwierzaki. Jest ich mało. Chyba jeszcze śpią. Szymon jest rozczarowany. Już wypomina o safari w Kenii. Siedzi z lufą aparatu i czeka (jak prawdziwy łowczy). Upolował: zebry, słonie, hieny, żyrafy, bawoła, antylopy impala, likaony, krokodyla, sępy, orły, czaplę, jaszczurkę (z niebieskim ogonem), małpy. Pojawiła się nawet lwica ale nie była chętna do pozowania. Spała. Busz w Parku Krugera jest bardzo gęsty i przez to zwierzaki są mało widoczne. Spodziewaliśmy się więcej zwierząt. No cóż może jeszcze będzie ich więcej w Bostwanie (to już za 4 dni).

Dodaj komentarz